Friday 5 July 2013




Wczoraj spedzilismy kolejny dzien w szpitalu. Wypisali nas dopiero okolo godziny 18:30. EEG zaczelo sie koszmarnie. Kubus nie chcial sie nikomu dac dotknac, a tu trzeba bylo pomierzyc I rozrysowac miejsca w ktorych przykleic elekrody na glowie. Musze przyznac, ze przygotowani byli swietnie. Telewizor z najnowszymi kreskowkami na DVD, zabawki, sliczny pokoj z obrazkami na scianach, napoje i swietne podejscie do dzieci. Kuba tak sie nawalczyl z lekarzami podczas zakladania 4 pierwszych elektrod, ze dal w koncu za wygrana i ogladajac Kubusia Puchatka zasnal mi na rekach. Reszta przyklejania poszla juz gladko. Pierwszy etap nagrywania grafow odbyl sie wiec podczas snu. Kolejnym etapem byl test swiatel, czyli ciag swiatel o roznej czestotliwosci wyswietlania. Po tym spytano o pozwolenie na nagranie filmu podczas badania. W razie wystapienia ataku mozna by go bylo odtworzyc, przeanalizowac i sprawdzic co w danym momencie dzialo sie z mozgiem Kuby. Pani doktor kazala nam sie swobodnie bawic i sprobowac przekonac Kubusia do zamkniecia oczu na przynajmniej 3 sekundy. Nie bylo wiec lepszej zabawy na osiagniecie danego rezultatu niz zabawa w peek a boo. 


Mamo jak Ci sie podoba moje nowe nakrycie glowy?


Hospital clowns


Na wyniki zwykle czeka sie do 4 tygodni, ale lekarze obiecali zrobic je w trybie przyspieszonym i kazali zostac w szpitalu. Kubusiowi sie tak nudzilo, ze ksiazki na glowe zakladal, oblal sie caly deserem i pacjentom podczas badania odbytu za zaslone chcial wchodzic. W dodatku szpiegowal ludzi przez okienko w drzwiach, bawil sie pilotem od lozka i zawieral nowe znajomosci. Koniec koncow, Kuba ma slabsza forme epilepsji i lekarze planuja kolejne badanie EEG :( 


Jakos mi mamusiu niewygodnie



Szpitalny podgladacz


7 komentarze:

  1. Biedactwo.
    Wiem, że łatwo się mówi ale z tą chorobą da się normalnie funkcjonować i żyć. Ostatnio bliska mi osoba dostała ataku.Na dodatek była w ciąży. Lekarze dobrali leki i atak nigdy się nie powtórzył a dziecko przyszło na świat całe i zdrowe.Trzeba nauczyć się pewnych zasad i unikać pewnych rzeczy, które mogą spotęgować atak. Wiem, że u dziecka będzie trudniej ale na pewno dacie sobie radę.
    Wiem, że ludzie mają różne podejście do epilepsji. To choroba jak każda inna.
    Smutne to, że tak mały chłopczyk musi sobie z nią radzić.
    Trzymam mocno kciuki za was wszystkich.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kubus oprucz atakow normalnie funkcjonuje. Nie zmieni sie chyba nic oprucz polykania lekow. Trzeba tez powiadomic firme ubezpieczeniowa przed naszym wyjazdem na wakacje.

      Delete
  2. współczuję, choć jak pisze przedmówczyni, da się z tą chorobą normalnie funkcjonować, moja koleżanka ma epilepsję i choć mimo brania leków czasem zdarzy jej się atak, to jednak normalnie żyje, pracuje i gdyby niektórym osobom nie powiedziała, to nawet by nie wiedzieli...

    ściskam Was mocno! Oby szybko było wiadomo jak sobie radzić w przypadku Waszego maleństwa.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziekujemy, leki przepisza nam dopiero po kolejnym EEG, wiec jeszcze sobie poczekamy.

      Delete
  3. Biedny, az usnal ale to wszystko dla jego dobra.

    ReplyDelete
  4. Świetny jest Kubuś z tą swoją ciekawością świata, wszędzie by wlazł :)
    Fajnie, że nawet klauny mają w szpitalu, żeby dzieci rozweselić!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Klauny rozdawaly czerwone noski i robily pieski z balonow, a takze rozweselaly starsze dzieci i straszyly te mniejsze ;)

      Delete